Nie mogłem uwierzyć, że zagra w moim filmie, dopóki się nie pojawił. Pomyślałem: „coś się stanie”. On (Elijah Wood) ma tak niezwykłą twarz… Uważam tak, od kiedy zobaczyłem pierwszy raz Władcę pierścieni. Uznałem, że najlepszym efektem specjalnym w tym filmie będą jego oczy. Są takie nierzeczywiste. A on jest tak ekspresyjny i delikatny. Od początku wiedziałem, ze on będzie właściwą osobą. Najlepsze w Zakochanym Paryżu jest to, że spełnia moje najbardziej występne pragnienia. Producenci byli bardzo otwarci, pozwolili mi robić, co chciałem. A ja pofolgowałem sobie. Chciałem zrealizować moją największą nastoletnią fantazję o tym, jaka byłaby piękna kobieta-wampir. Ale kiedy ma się do dyspozycji 5 minut, odniesienia pop-kulturowe są po twojej stronie, bo jest tak mało czasu na ustanowienie akcji i wyznaczenie reguł. Jeśli publiczność ma już jakieś z góry ustalone skojarzenia dotyczące wampirów i całej ich mitologii, to jest bardzo pomocne.