JOEL I ETHAN COEN

ETHAN: To jest historia o „kliszy” miasta miłości, którym jest Paryż. Ale to też żart z kina. Naszym pierwszym pomysłem, kiedy nam to zaproponowano, był śpiewający kowboj z Texasu, który przyjeżdża do Paryża. Ale mieliśmy tylko dwa, dni, i pomyśleliśmy „a co, jak będzie padało?”. Więc zdecydowaliśmy się zejść do stacji metra, a  reszta wzięła się już stamtąd.

JOEL: Było coś perwersyjnie interesującego w tym, że mieliśmy zrobić coś o Paryżu w metrze. Jedynym kawałkiem miasta jaki widzimy, jest mapa w przewodniku turystycznym.

Polityka Prywatności